Rozmowa z Markiem Garrettem, prezesem Borealis

Rozmowa z Markiem Garrettem… Prezentujemy rozmowę z Markiem Garrettem, prezesem koncernu Borealis. Firma jest globalnym liderem w sektorze poliolefinowym.

Wydaje się, że Borealis wyszedł obecnego kryzysu finansowego w bardzo dobrej formie. Jak udało się tego dokonać i sprawić, że kryzys nie okazał się dla firmy przygniatający?
Mark Garrett: - Uważam, że to było nie tylko osiągniecie Borealisa jako firmy, ale przede wszystkim tych ludzi, którzy ją tworzą. Wykazali się oni w tym okresie niezwykłym zaangażowaniem, dzięki czemu w tej chwili jesteśmy jeden krok przed naszą konkurencją i możemy śmiało patrzeć w przyszłość.

Trzeba jednak przyznać, że firma uczyniła liczne zobowiązanie wobec swoich pracowników, że pomoże tylu z nim ilu to tylko możliwe przejść przez okres burzy jaką był kryzys. Nasz programy oszczędnościowe i inicjatywy wydajnościowe oraz wprowadzony i realizowany przez koncern 17 - punktowy program świadomości kosztów pozwolił spłacić wszystkie zobowiązania wobec pracowników, pozwalając nam utrzymać naszą sytuację finansową pod kontrolą, nawet jeśli po drodze musieliśmy podejmować ciężkie decyzje. Nasi właściciele fundusze IPIC oraz OMW silnie nas wpierali podczas tego okresu i wierzyli w naszą przyszłość. Było nawet mówione, że pozostajemy ostrożni idąc do przodu ponieważ usiłujemy zbudować lepszą i jeszcze bardziej odpowiedzialną firmę.

W 2010 r. rynek poprawiał się w tempie szybszym niż się tego spodziewaliśmy, co dawało nam nieoczekiwany wzrost. Pomimo tego wciąż istnieje pewien stan niepewności w odniesieniu do całej gospodarki i wynik działalności biznesowej będzie najprawdopodobniej polegała stopniowym wzroście, ale z wieloma upadkami i negatywnymi niespodziankami. Ale tak jak miało to miejsce w przeszłości, wciąż pozostaniemy skupieni na takich fundamentach jak innowacyjność, doskonałość operacyjna i komercyjna, a także bezpieczeństwo.

Rozmowa z Markiem Garretem, prezesem Borealis


Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to Borealis znany jest z tego, że kładzie wielki nacisk na to zagadnienie w swoich fabrykach.
To prawda, przy czym nie chodzi tu nawet o indywidualne podejście do bezpieczeństwa, bo nikt pojedynczo nie może być przecież odpowiedzialny i rozliczany za taką kwestię jak bezpieczeństwo. Jesteśmy za to rozliczani wspólnie i wspólnie podejmujemy wysiłki w tej mierze. W Borealisie mamy od lat wiele mówiące hasło: „Jeśli nie możemy czegoś zrobić bezpiecznie, to w ogóle nie możemy tego robić”.

Zaliczyliśmy kolejny doskonały rok pod względem realizacji tzw. wskaźnika TRI, czyli łącznego wskaźnika wypadków podlegających zgłoszeniu. W ubiegłym roku wyniósł on 1 na milion godzin roboczych. To potwierdza, że staramy się być szczególnie skoncentrowani na kwestii bezpieczeństwa pracowników. Oczywiście pomimo tych dobrych wyników wciąż dochodzi do wypadków w ramach pracy w zakładach Borealisa.

W naszych statystykach oprócz śledzenia bieżących wypadków rozpatrujemy także to, co nazywamy bliskim stanem niebezpieczeństwa. Chodzi tu o zdarzenia, które mogłyby mieć poważne konsekwencje dla zdrowia i bezpieczeństwa naszych pracowników, gdyby się tylko przytrafiły. To pokazuje, że wciąż jest przed nami daleka droga do osiągnięcia środowiska pracy absolutnie wolnego od ryzyka. Jednak podsumowując, troska o ostrożność jest esencją naszej działalności na każdym poziomie funkcjonowania, czy to w biurze, czy też w obszarach produkcji.

Czytaj więcej:
Rynek 1087
Wywiad 292