Rozmowa z Ryszardem Jaszakiem, dyrektorem firmy Fompol

Rozmowa z Ryszardem Jaszakiem… Prezentujemy rozmowę z Ryszardem Jaszakiem, dyrektorem firmy Fompol, która była jednym z wystawców majowych targów Plastpol w Kielcach.

Oferentów wtryskarek na polskim rynku jest wielu. Spółka Fompol to…?
Ryszard Jaszak
: - To firma, która istnieje od 2002 r. i od tego momentu sprzedaje wtryskarki tajwańskie oraz cały osprzęt do produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych. Jednak już wcześniej przez kilka lat byliśmy związani z branżą tworzywową i zajmowaliśmy się produkcją opakowań multimedialnych dla przemysłu filmowego, fonograficznego oraz producentów oprogramowania i gier komputerowych.

Dziewięć lat temu przyszedł czas na poszerzenie działalności i skupiliśmy się na imporcie maszyn. Jesteśmy wyłącznym dystrybutorem na Polskę wtryskarek kolanowych firmy Nan Rong Mechanical oraz hydraulicznych firmy Creator Precision. Sprzedajemy także roboty. Nasza siedziba mieści się w Katowicach, a biuro handlowe Mysłowicach na Górnym Śląsku.

Wtryskarki czy roboty? Która z tych ofert jest istotniejsza?
Zdecydowanie wtryskarki. To znacznie droższe maszyny, więc ważniejsze. Natomiast przetwórcy wraz ze wzrostem kosztów produkcji sięgają również i po roboty, tak by te koszty możliwie jak najmocniej zmniejszać i mieć ustabilizowaną produkcję.

Ryszard Jaszak, Fompol



Ile maszyn sprzedawanych przez Fompol jest już zainstalowanych w Polsce?
Dokładnej liczby nie zdradzę, bo to tajemnica, ale jest to liczba rzędu kilkuset wtryskarek, a nie kilkunastu bądź kilkudziesięciu. To już pewien obraz daje. Korzystają z nich firmy zarówno produkujące opakowania jak i części motoryzacyjne. Sprzedawane przez nas wtryskarki znaleźć można choćby w parkach maszynowych produkujących elementy do Fiata Pandy czy też Mercedesa w Sanoku.

Skąd w ogóle pomysł by maszyny sprowadzać akurat z Tajwanu?
Wiązało się to oczywiście z globalną gospodarką i postępem technologicznym w tej części świata. Także tym, że na tym rynku jest duży wybór firm, z którymi można się związać. Postanowiliśmy nawiązać z nimi współpracę, by nie przyglądać się jak inni sprzedają bardzo drogie maszyny europejskie, w sytuacji gdy wielu przetwórców w Polsce wciąż nie stać na nie. Nie jest bowiem tak, że do każdego rodzaju produkcji trzeba mieć bardzo drogą maszynę sprowadzaną z Europy. Ponadto azjatycki tygrys zaczyna dominować na świecie i widać to w każdym sklepie, gdzie produktów z napisem „Made in China” nie brakuje. Lepiej zatem przyłączyć do tych rozwijających się gospodarek i czerpać z ich dokonań, a nie tylko biernie wykorzystywać ich osiągnięcia.

Wielu narzeka na azjatyckie maszyny. Są wprawdzie tanie, ale zawodne. Co pan na to?
Byłem u wielu klientów, którzy niegdyś mieli maszyny Krauss Maffei i cieszyli się, że to Mercedes wśród wtryskarek. Ja jeżdżąc Mercedesem kupiłem go dwa razy: pierwszy i ostatni raz. Psuł się, lawetą wozili go do serwisu. Wolałem zmieniać kilkakrotnie auto na tańsze i nie mieć takich problemów. Z wtryskarkami jest podobnie.

Oferowane przez nas maszyny nie odstają jakością i poziomem techniki od europejskich, będąc jednocześnie zdecydowanie korzystniejsze pod względem ceny. O wysokiej jakości świadczy również dwuletni okres gwarancji, jaki udzielają producenci na sprzedawane wtryskarki. Zastosowanie we wtryskarkach jednego z naszych partnerów najwyższej światowej jakości materiałów i podzespołów pozwoliło udzielić czteroletniej gwarancji na zespół zamykania. Jest to na polskim rynku najprawdopodobniej jedyna firma oferująca tak długą gwarancję, chociaż hydrauliczne systemy zamykania form stosują również znane, ale zdecydowanie droższe firmy zachodnioeuropejskie, udzielające na nie tylko dwuletniej gwarancji.

Czytaj więcej:
Rynek 1088
Wywiad 292