Zabbaleen - egipscy mistrzowie recyklingu

Zabbaleen - egipscy mistrzowie…

Większości osób Egipt zapewne kojarzy się dość jednoznacznie: faraonowie, piramidy, sfinks, pustynia. Właśnie taki obraz tego kraju od lat kreują biura podróży i hollywoodzkie filmy. Niewielu ludziom przyszłoby więc do głowy, że jedna z dzielnic jego stolicy bardzo odbiega swoją specyfiką od standardów wielkiej metropolii. I choć turystom mówi się o niej mało lub nawet nic, to w żaden sposób nie da się wymazać faktu jej istnienia. Mowa o Mukattam, położonym na południowy-wschód od centrum Kairu ''Mieście Śmieci''.

Mukattam zamieszkiwane jest głównie przez tzw. Zabbaleen, co w egipskim dialekcie języka arabskiego oznacza dosłownie ''Ludzi Śmieci'', ''Zbieraczy Śmieci'' lub ''Śmieciarzy''. Trafili tu w połowie XX w., zarówno w wyniku dobrowolnych migracji jak i przymusowych zsyłek biednych rolników na obrzeża stolicy. W przeważającej części byli to (i wciąż są) koptyjscy chrześcijanie, z powodu wyznawanej religii traktowani w Egipcie jak obywatele drugiej kategorii. Początkowo społeczność utrzymywała się z hodowli zwierząt, lecz z czasem zajmowanie się odpadami okazało się znacznie bardziej opłacalne. Ponieważ w Kairze nie istnieje wystarczająco wydajny system zbiórki odpadów, Zabbaleen są uznawani za nieformalny odpowiednik lokalnego przedsiębiorstwa oczyszczania; szacuje się, że śmieciowy biznes stanowi jedyne źródło dochodu dla około 50 tys. ludzi, którzy zajmują się w przybliżeniu 40% miejskich odpadów.

Część egipskiej stolicy, w której żyją Ludzie Śmieci, w niczym nie przypomina eleganckiego ośrodka wczasowego, na tle którego chętnie fotografowaliby się turyści. Chmary much, wychudzone koty szukające resztek jedzenia, smród rozkładu i wszechobecne góry posegregowanych śmieci na ulicach, załadowanych do granic możliwości ciężarówkach czy nawet dachach domów – oto jak przedstawia się codzienność, z jaką muszą mierzyć się Zabbaleen. Mimo że dzielnicę uważa się za niebezpieczną, konflikty wewnątrz społeczności występują sporadycznie; duża w tym zasługa głębokiej religijności Koptów. Jeśli jednak zdarzy się jakiś większy spór, ludzie muszą zazwyczaj rozwiązać go sami – policja zapuszcza się do Mukattam tylko w wyjątkowych przypadkach. Poza tym życie toczy się tu normalnie; działają sklepy i małe lokale gastronomiczne, jest również niewielka szkoła ufundowana przez Gates Foundation, zwana Szkołą Recyklingu. W placówce dzieci uczone są czytania i pisania, a także przygotowuje się je do pracy z odpadami poprzez zaznajamianie z zasadami higieny i bezpieczeństwa oraz metodami recyklingu. Warto podkreślić, że do szkoły mogą uczęszczać również dorośli nieposiadający podstawowej edukacji.

Tradycyjny dzień Człowieka Śmieci rozpoczyna się wcześnie rano, około godziny trzeciej lub czwartej, zaś kończy się najczęściej przed dwudziestą drugą. Kiedy Kair jeszcze śpi, mężczyźni udają się na jego ulice by zebrać śmieci z ''przypisanego'' do siebie obszaru – naruszenie „terytorium” kogoś innego jest bardzo źle widziane i może być przyszłym zarzewiem konfliktu, dlatego zdarza się rzadko. Zebrane odpady ładowane są na ciężarówki lub grzbiety osłów, a następnie przewożone do Mukattam. Tu z kolei następuje ręczna segregacja śmieci, którą najczęściej zajmują się kobiety i dzieci; młodzi Zabbaleen zaczynają pomagać swoim bliskim zwykle w wieku 10 lat, jednak w przypadku najuboższych rodzin do pracy są angażowani także kilkulatkowie. Głównymi kryteriami stosowanymi podczas selekcji odpadów są: rodzaj materiału, ogólna przydatność obiektu oraz możliwość jego recyklingu. Jeśli wśród śmieci trafi się coś użytecznego i będącego w dość dobrym stanie, taka rzecz jest często zatrzymywana przez znalazcę. 

garbage-418369

Zabbaleen są również mistrzami organizacji pracy: choć uniwersalny schemat podziału obowiązków nie istnieje, to każda osoba zawsze doskonale wie, czym ma się zająć. Zazwyczaj działają w ramach rodzinnych ''biznesów'', w których poszczególni członkowie pełnią określone funkcje – np. mężczyźni sortują metal i plastik, zaś kobiety odpady spożywcze i higieniczne. Ciężka praca odciska jednak swoje piętno na ich zdrowiu; codzienne przenoszenie ciężkich worków ze śmieciami wpływa destrukcyjnie na stan kręgosłupa i nóg, a przez ciągły kontakt z zanieczyszczeniami istnieje też poważne ryzyko zakażenia się groźnymi chorobami.

Zabbaleen są znani przede wszystkim z tego, że ogromny odsetek zebranych przez nich odpadów jest poddawanych recyklingowi; szacuje się, że oscyluje on w granicach 80–90%. Można uznać to za swojego rodzaju fenomen, zwłaszcza mając na uwadze warunki życia społeczności, sposób organizacji jej pracy oraz maszyny, którymi dysponuje. Wysiłek Zabbaleen doceniła w tym zakresie nawet Organizacja Narodów Zjednoczonych, która w 1996 r. przyznała im wyróżnienie. Jak konkretnie wygląda w ich wykonaniu przygotowanie śmieci do dalszego przetwarzania? Prześledźmy ten proces na przykładzie plastiku. Pierwszym etapem jest umieszczenie tworzywa sztucznego w maszynie czyszczącej. Po dokładnym umyciu plastik jest rozdrabniany i suszony; niekiedy także mielony, w zależności od sytuacji. Kiedy obróbka zostanie zakończona, pakuje się go do worków i zawozi lub wysyła do fabryk skupujących tworzywo - Zabbaleen sprzedają materiały zarówno przedsiębiorstwom krajowym, jak i zagranicznym (głównie chińskim). 

Warto wspomnieć, że społeczność ma mocne poczucie monopolu na biznes odpadowo-recyklingowy na terenie Kairu, co prowadzi do konfliktów z przedsiębiorstwami prywatnymi działającymi w tym sektorze w stolicy Egiptu oraz rządem, próbującym wprowadzać nowoczesne i ekologiczne metody zarządzania odpadami. Przykładem państwowej inicjatywy, która zaszkodziła zarówno interesom Zabbaleen jak i konkurencyjnych dla nich firm jest projekt Sell Your Garbage z marca 2017 r., którego następstwem było pojawienie się w mieście kiosków recyklingu skupujących od obywateli wstępnie posegregowane odpady. 

Na ten moment Ludzie Śmieci mają jednak istotny element przewagi nad profesjonalistami – w większości przypadków odbierają odpady nieodpłatnie, podczas gdy korzystanie z rozwiązań oferowanych przez prywatne korporacje zwykle pociąga za sobą koszty. Dlatego też kairczycy preferują ''tradycyjną'' metodę oczyszczania miasta i nic nie zapowiada, by w najbliższej przyszłości sytuacja ta uległa zmianie; co z pewnością cieszy Zabbaleen.

Agata Mojcner