Czy wygramy "wojnę z plastikiem"?

Wróćmy do badań. W 2018 roku Duńska Agencja Ochrony Środowiska (Miljøstyrelsen) opublikowała raport analizujący wpływ cyklu życia na środowisko w produkcji, użyciu i utylizacji toreb na zakupy spożywcze, dostępnych w duńskich supermarketach. Celem badania było zidentyfikowanie toreb o najlepszych parametrach środowiskowych, zalecanej liczbie ponownego użycia i najlepszej opcji utylizacji torby na zakupy.

Przeanalizowano 7 materiałów (LDPE, PP, rPET, poliester, biopolimer, papier, bawełna i kompozyt) biorąc pod uwagę różne opcje zakończenia cyklu życia: spalanie, recykling oraz ponowne użycie jako worka na odpady przed spaleniem. Rezultat był zaskakujący, otóż uznano, że lekkie torby na zakupy LDPE zapewniają najniższy ogólny wpływ na środowisko dla większości wskaźników środowiskowych, gdy nie bierze się pod uwagę ponownego użycia. W szczególności, pomiędzy rodzajami dostępnych torebek, najbardziej korzystne okazały torby LDPE ze sztywnym uchwytem. Skutki zaśmiecenia dla tego typu toreb uznano za znikome dla Danii.[10]

Ale bądźmy rzetelni, w zasadzie brak jest jednego rodzaju toreb na zakupy, które miałyby przewagę nad pozostałymi. Profesor David Tyler z Wydziału Chemii i Biochemii na Uniwersytecie w Oregonie twierdzi, że jeśli decydujemy się na jakiś rodzaj opakowań, to w zasadzie dbamy o jeden ze sposobów łagodzenia ich wpływu na środowisko.[11]

To komu tu właściwie wierzyć? Informacje, którymi jesteśmy zalewani, przestały nam dostarczać rzetelną wiedzę. Ich rolą jest się przebić do naszej świadomości, zostawić jakiś ślad, wywołać emocje, najczęściej niestety negatywne. Praktyki szeroko stosowane we współczesnej polityce znalazły również podatny grunt w dziedzinach wymagających rzetelnej i fachowej wiedzy. Treści przestały być już istotne, teraz musimy pytać, kto za nimi stoi.

To wygramy tę "wojnę z plastikiem" czy nie?

Nie. Nie wygramy.

Dzięki tworzywom sztuczne osiągnęliśmy taki rozwoju cywilizacyjnego, na którym obecnie się znajdujemy i tylko dzięki nim możemy go zachować. Mówi się, że korzystanie z tworzyw sztucznych to ślepa uliczka konsumpcjonizmu. Wyobraźmy sobie zatem świat bez telefonów komórkowych, komputerów, lotnictwa cywilnego i samochodów. Populistyczne? To może wyobraźmy sobie drewniane wenflony, aseptyczne opakowania medyczne wykonane z papieru czy sztuczne zastawki serca z ... tu już mi brak konceptu. Nawet ta pierwsza zastawka, wprowadzona w 1960 roku składała się z silikonowej kulki, pierścienia obszytego sztucznym włóknem i koszyka utworzonego przez metalowe pręty utrzymujące całą konstrukcję.[12]

Zwróćmy też uwagę na fakt, iż Unia Europejska zakazując stosowania przedmiotów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych, "wykreśliła" z obiegu wyroby, które nie są absolutnie niezbędne do funkcjonowania społeczeństwa. Nie można porównywać funkcji popularnej plastikowej słomki z, dajmy na to, opakowaniami MAP. I raczej ciężko byłoby przyjąć nam do wiadomości, że te ostatnie zostaną nagle wycofane ze sprzedaży.

Nie wygramy więc "wojny z plastikiem", bo wcale nie z nim walczymy. Nie mamy nawet takich możliwości. Powinniśmy za to walczyć z zaśmiecaniem środowiska, nie tylko tworzywami, ale zaśmiecaniem w ogóle. I każdy sposób walki będzie dobry jeśli zaczniemy od siebie, od naszego podwórka.

Akurat w Polsce odpady z tworzyw sztucznych nie mają dla konsumenta żadnej policzalnej wartości. Butelka plastikowa po jej użyciu staje się bezwartościowa, mimo iż nie przestała być tym czym była przed chwilą. I nic ale to nic nie nie zmieniła się jej struktura. A dokładnie w czasie potrzebnym na jej opróżnienie straciła wszelką wartość i stała się zbędnym balastem. Czy to nie zastanawiające?

A skąd się biorą puszki po piwie na górskich szlakach? Ileż to trzeba wysiłku włożyć by wnieść pod górę dwa litry tego napoju, by nie mieć sił znieść na dół około 80 gramów? W Niemczech to równowartość 1 Euro. Bywam w tym kraju często i gwarantuję, że Niemcy nie rozrzucają swoich "złotówek" na lewo i prawo. Może są jacyś dziwni.

Staliśmy się  społeczeństwem nastawionym na konsumpcję. Jeśli tylko nas na to stać, kupujemy w nadmiarze. Kupujemy więcej, bo to przecież taniej. No i kupujemy oczami, bo to takie ładne. I nie sądzę, żeby w najbliższym czasie coś mogło zmienić ten stan rzeczy, nie licząc wydarzeń, o których nie chcemy nawet myśleć. 

Nabywamy towary, które nie są nam potrzebne do funkcjonowania i z których często w ogóle nie korzystamy. Istotny jest sam fakt posiadania. Od wielu lat w społeczeństwie nasila się nadmierna konsumpcja towarów i usług - konsumpcjonizm.

- Konsumujemy, a konsumpcja to produkcja odpadów. Konsumujemy zużywając zasoby, a więc zużywamy zasoby, aby produkować odpady - powiedział mi kiedyś pan Wacław Wasiak, dyrektor Polskiej Izby Opakowań.

[10] https://www2.mst.dk/Udgiv/publications/2018/02/978-87-93614-73-4.pdf
[11] https://www.theverge.com/2018/5/12/17337602/plastic-tote-bags-climate-change-litter-life-cycle-assessments-environment
[12] http://laboratoria.net/artykul/16459.html