Rozmowa z Kamilem Perzem, dyrektorem Targów Plastpol


Pojawiają się głosy ze strony niektórych wystawców, że lepiej byłoby organizować Plastpol co dwa lata. Wtedy jest szansa na pokazanie większej liczby nowości.
- Do nas jako organizatorów, takie opinie również docierają.

Rozważamy argumenty "za" i "przeciw". Z pewnością docelowo Plastpol może stać się imprezą organizowaną w cyklu dwuletni. Może to nastąpić, powiedzmy od 2009 - 2010 r., kiedy skończymy prace remontowe polegające na rozbudowie pozostałych planowanych pawilonów.

Za tym argumentem przemawia również fakt, iż większość światowych imprez odbywa się w cyklu kilkuletnim. Dla porównania targi K w Düsseldorfie są organizowane, co trzy lata.

Niemniej jednak pojawiają się także argumenty za pozostaniem przy dotychczasowej formule targów. Jednym z nich jest fakt, iż Targi Plastpol są jedynym tego typu wydarzeniem w branży przetwórstwa tworzyw sztucznych w Polsce i choćby z tego powodu organizowanie imprezy w cyklu jednorocznym też ma swoje uzasadnienie.

Podejmując końcową decyzję w tej kwestii, z pewnością będziemy uwzględniali propozycje naszych wystawców, tak jak to robiliśmy do tej pory. Niewiele osób wie, iż czterodniowy czas trwania targów jest właśnie efektem sugestii naszych klientów.

Rozmawialiśmy o blaskach zakończonej edycji, pomówmy więc również o cieniach. Co się nie udało?
- Z pewnością głównym mankamentem jest to, że nie udało nam się zachęcić do udziału w Targach większej liczby firm z Czech i Słowacji. W przyszłości będziemy chcieli to zmienić.

Musimy skoncentrować nasze wysiłki na znalezieniu partnera wśród naszych południowych sąsiadów, który będzie nas wspierał w pozyskiwaniu firm działających na tamtym rynku.

Obecnie główną przeszkodą w przekonaniu Czechów i Słowaków do udziału w naszych targach jest fakt, iż mają oni swoje targi - Plastex, kilka razy mniejsze od naszych, ale w ich mniemaniu konkurencyjne w stosunku, do Plastpolu. To z kolei z całą pewnością sprawia, że nasza impreza targowa nie jest chętnie odwiedzana przez Czechów i Słowaków.

Pojawiały się też kłopoty natury energetycznej.
- Rozwiązanie tej kwestii stanowi dla nas nie lada wyzwanie. Zapotrzebowanie na energię wykorzystywaną w trakcie Plastpolu przewyższa bowiem ilość energii zużywanej przez miejskie osiedle. Dlatego będziemy starać się zwiększyć moc naszych agregatów.

Wiele osób nie zdaje sobie również sprawy z jednej wydawałoby się podstawowej kwestii. Otóż w swoich firmach maszyny są podłączone na długi czas, działają w zasadzie 24 godziny na dobę. Wszystko jest do nich dopasowane, zrobione pod kątem realizacji ich potrzeb. Tymczasem w halach wystawowych niekiedy trudno osiągnąć podobne warunki, bo przecież stoiska wystawowe nie są pomieszczeniami produkcyjnymi.

Należy w tym miejscu zauważyć, iż w czasie trwania targów cały proces produkcji odbywa się dokładnie w ten sam sposób, co w fabrykach.


Przygotowania do przyszłorocznej edycji już pewnie trwają?
- Dokładnie tak. Na przyszłoroczną edycję targów Pplastpol zapraszamy w dniach 27 - 30 maja. W tej chwili prowadzimy już prace związane z przygotowaniem infrastruktury, przebudowujemy również system okołotargowy.

Przewidujemy, iż następna edycja Plastpolu będzie kolejnym rekordem. Sto procent wypełnionych ankiet wraz z deklaracją udziału w przyszłorocznej edycji predestynuje nas do snucia takich wniosków.

Dziękujemy za rozmowę

Czytaj więcej:
Targi 1263
Wywiad 292

Czołowi organizatorzy targów w Polsce, obiekty
 

Czołowi organizatorzy targów w Polsce, obiekty konferencyjno-szkoleniowe, organizacja i obsługa konferencji, seminariów, sympozjów

Polska