Po ponad trzech miesiącach życia w ''alternatywnej'' rzeczywistości świat ostrożnie stawia pierwsze kroki szykując się do powrotu do normalności. Co prawda, ilość dziennych zakażeń, przynajmniej w Polsce, aż tak drastycznie nie maleje, jednak Polacy zdjęli maseczki i tłumnie ruszyli nad morze i jeziora. Szereg różnego autoramentu proroków wieszczył, iż obudzimy się w świecie, w którym ''nic nie będzie już takie samo''. Najczęściej powtarzaną tezą była ta, w myśl której świat został zaskoczony nowym, nieznanym wirusem i faktycznie wyhamowane zostały relacje międzyludzkie oraz gospodarka. Będziemy długo odbudowywać stan sprzed epidemii, jeśli w ogóle będzie to możliwe - to najczęściej powtarzane głosy.
''Nawet jeśli jest w tym trochę przesady, to epidemia, a zwłaszcza reakcje świata, Europy i Polski mogą spowodować wiele zmian, które na trwałe odmienią sposób naszego funkcjonowania. Wiele gałęzi gospodarki straci, inne rozwiną się jak nigdy do tej pory'' - pisał pod koniec kwietnia tego roku Konstanty Radziwiłł w ''Menedżerze Zdrowia''. Czy tak naprawdę się stało? Oczywiście końca epidemii jeszcze nie widać i nikt nie wie, czy najgorsze nie czeka na nas za rogiem, ale z drugiej strony już chociażby w XXI w. przeżyliśmy kilka wydarzeń, które miały zmienić naszą świadomość. I nic takiego się nie wydarzyło. Po chwili zadumy życie toczyło się dawnym, ustalonym od wieków rytmem. Więc jeśli faktycznie epidemia nie zmiecie większej części naszego przeludnionego świata, to dalej będzie ''tak jak było''.
Te same reguły dotyczą gospodarki jako siły napędowej współczesnej cywilizacji. Również i ona, zatrzymana w swoim codziennym pędzie nagłym lockdownem, powoli wraca na swoje dawne tory. Wpierw jednak doznała szoku, który wcale nie był efektem zjadliwości wirusa, lecz działań podjętych przez większość rządów. To z kolei sprawiło, że aktywność gospodarcza została ograniczona w skali całego świata.
Przewiduje się, że polski PKB zmniejszy się w tym roku o ok. 4,5%, popyt krajowy skurczy się o 5%, a inwestycje o 10%. Według portalu MarketWatch, nowy kształt gospodarki będzie zależeć od nastrojów i wydatków konsumentów, wzrostu bezrobocia oraz wskaźnika aktywności finansowej (PMI – Purchasing Managers Index). Oczywiście mówimy o gospodarce w ujęciu globalnym. Wpływ obostrzeń na poszczególne branże był różny. Olbrzymie straty poniósł sektor usług dla ludności, który boleśnie odczuł wymogi zachowania dystansu społecznego, ale już w branży przetwórców tworzyw sztucznych „obraz był niejednoznaczny” jak to eufemistycznie określa węgierska agencja konsultingowa myCEPPI. Krótko mówiąc, niektórzy mieli pod górkę, a inni wręcz przeciwnie. Przetwórców tworzyw sztucznych łączy natomiast jedno: ich zdecydowana większość wytwarza swoje wyroby za pomocą wtryskarek.
Jak zaś sami producenci tych urządzeń przeżyli zamknięcie gospodarki, opowiedzą uczestnicy dyskusji zorganizowanej przez miesięcznik Plast Echo.
Plast Echo: Z jakimi trudnościami musieliście się Państwo borykać w trakcie epidemii?
Bogdan Zabrzewski, Prezes Zarządu, Wittmann Battenfeld Polska Sp. z o.o.:
Sytuacja wywołana pandemią dotknęła Wittmann Battenfeld w podobny sposób jak inne firmy. W przypadku naszego przedsiębiorstwa skutki pandemii można podzielić na dwa obszary. Pierwszym jest aspekt zdrowotny i wynikająca z tego potrzeba zabezpieczenia naszch pracowników przed ryzykiem zarażenia. Działania w tym zakresie podejmowane były w marcu i kwietniu. W ich efekcie wprowadzono w naszym zakładzie produkcyjnym w Kottingbrunn w Austrii nową organizację pracy. Skutkiem bezpośrednim zagrożenia koronawirusem było też zatrzymanie produkcji na dwa tygodnie kwietnia. Ważnym dla naszych Klientów był fakt, iż pomimo tego nie odnotowaliśmy istotnych zmian w zakresie terminów realizowanych dostaw.
Tomasz Tybura, Wiceprezes Zarządu Sumitomo (SHI) Demag Plastics Machinery Polska Sp. z o.o.:
Dla naszego zespołu dostosowanie się do nowych reguł nie było zbyt skomplikowane. Mamy doświadczony team, praktycznie już wcześniej przygotowany do pracy zdalnej, więc zgodnie z zaleceniami ograniczyliśmy kontakty, wprowadzając dodatkowo rotacyjny system pracy bez spadku jakości obsługi klienta. Mimo ograniczenia działań serwisu w najtrudniejszym okresie pandemii, wspieraliśmy naszych klientów na bieżąco w trakcie nagłych awarii. Warto podkreślić również fakt, że nasze zakłady produkcyjne w Niemczech nie przerwały produkcji i montaż odbywał się na bieżąco przy nieznacznych tylko zakłóceniach w dostawie komponentów. Najważniejsze jest to, że wszyscy członkowie naszego zespołu oraz ich rodziny są zdrowi i bezpieczni.
Ursula Steiner, Prezes Zarządu Dopak Sp. z o.o.:
Każdy kryzys gospodarczy ma to do siebie, że pewne firmy krzywdzi, a inne uszczęśliwia. Niewątpliwie firmami mocno dotkniętymi przez ograniczenia wynikające z pandemii są producenci z branży motoryzacyjnej, a także przemysł AGD i meblarski. Aktualnie los sprzyja natomiast firmom z branży opakowaniowej, kosmetycznej, farmaceutycznej i medycznej, jak również ogrodniczej i rolniczej. Bez wątpienia producentów maszyn dotknął spadek wolumenu zamówień, ale odnotowaliśmy też ciekawą odmianę w charakterze zapytań i zamówień na rozwiązania nietypowe, niszowe, a co za tym idzie - także maszyny bardziej specjalistyczne.
Adam Szubert, Dyrektor Generalny Asten Group Sp. z o.o., właściciela marki Plastigo:
Dzięki naszej długofalowej strategii polegającej na utrzymywaniu w magazynie w Częstochowie wysokich stanów zaopatrzenia w maszyny, urządzenia peryferyjne oraz części zamienne udało nam się przejść przez miniony kryzys niemal bezboleśnie. Oczywiście nie obyło się bez gruntownych zmian organizacyjnych. Byliśmy jednak w stanie obsługiwać Klientów bez większych zastojów oraz świadczyć usługi, zwłaszcza serwisowe, bez przeszkód. Duża w tym zasługa całego zespołu, bez zaangażowania którego by się to nie udało. Nie oznacza to jednak, że kryzys był dla nas zupełnie niewidoczny. Najcięższy był na pewno marzec oraz początek kwietnia, kiedy to większość Klientów przestraszonych bieżącą sytuacją zamykała swoje zakłady, minimalizowała zamówienia oraz zarzucała dotychczasowe plany. Wtedy także i my wprowadziliśmy duże środki bezpieczeństwa, zwłaszcza jeśli chodzi o przestawienie większości zespołu na pracę zdalną.