Kreatywność w przetwórstwie tworzyw sztucznych

Kreatywność w przetwórstwie…

Tworzywa sztuczne to nie tylko stereotypowe ''plastiki'', od których świat się odwraca - co jest poniekąd rozsądne. Obecnie to cała gama materiałów, które są bardziej trwałe, elastyczne, wydajne, a nawet biodegradowalne (jak farby), a dzięki nowoczesnemu recyklingowi tworzone są w sposób coraz bardziej przyjazny środowisku. Co ciekawe, równolegle do ewolucji materiałów i postępu technologicznego następuje ewolucja podejścia do zasobów ludzkich w tej branży.

Branża przetwórstwa tworzyw sztucznych podkreśla, że potrzebuje coraz więcej technologów i ekspertów, którzy potrafią nowatorsko komponować składy, modyfikować je, czy sterować temperaturą przetwarzania w celu uzyskania optymalizacji czasu, ceny czy funkcjonalności. - Potrzebujemy ludzi, którzy wykraczają poza jeden obszar produkcji, którzy myślą szerzej i łączą procesy. Na przykład specjalistów posiadających umiejętności projektanta i technologa czy projektantów technologii potrafiących myśleć w sposób designerski. Potrzebne jest możliwie najszersze podejście do tematu. Nie odtwarzanie, tylko kreatywne tworzenie zupełnie nowych produktów i zastosowań - podkreśla Andrzej Polak, prezes ZMM Maxpol.

Wyzwanie: regranulaty 

Kwestie środowiskowe, a co za tym idzie wykorzystanie odpadów dostępnych na rynku, postawiły przed branżą nowe wyzwania, ale też możliwości. Tworzywa techniczne mogą być stosowane tam, gdzie niezbędne jest obniżenie wagi oraz możliwe jest łączenie ich z przełomowymi technologiami np. ze sputteringiem. - Potencjał tworzyw technicznych jest bardzo duży, a przy tym są one łatwo dostępne i w wielu przypadkach mogą zastępować i imitować dowolne metale. Ilość zastosowań stale rośnie, więc wykorzystywanego regranulatu siłą rzeczy też będzie rosło, a firmy mogą wykorzystać te niezagospodarowane pola do budowania przewagi nad konkurencją. Przykładem jest wykorzystanie regranulatu i mieszkanki z odpadów z butelek PET, z czego powstał poliamid na szeroką skalę stosowany już w branży motoryzacyjnej do zderzaków czy elementów wnętrza. Przed działami R&D otworzyło się wiele nowych drzwi, które czekają, aż ktoś je znajdzie i wykorzysta - uważa Marek Bądkowski, konsultant rozwoju biznesu dla branży.

W poszukiwaniu innowacji 

Można śmiało powiedzieć, że ruszył wyścig zbrojeń i aby się rozwijać, czy wręcz nie tracić na rynku swojej pozycji firmy muszą poszukiwać i tworzyć innowacje. A tworzywa sztuczne mogą być bazą i punktem wyjścia dla wielu takich technologii. Wystarczy przytoczyć już dostępne na rynku pompy wody dla przemysłu o 10-krotnej wyższej wydajności przy jednoczesnym mniejszym zużyciu wody czy prądu, druk cyfrowy dostępny na skalę przemysłową eliminujący odpady związane z tampo i sitodrukiem, grawitacyjne i mechaniczne filtry powietrza czy systemy sterowania inteligentnym domem. 

- Szukając takich pól udało nam się stworzyć i opatentować aseptyczne odwodnienie liniowe. Było to możliwe dzięki wykorzystaniu preparatu zeolitowego z zaadsorbowanymi aktywnymi jonami metali do modyfikacji polimeru. Technologia ta umożliwia produkcję odpływów np. w halach hodowlanych lub fabrykach produkcji żywności w pełni zabezpieczonych przed rozwojem mikroorganizmów - a tym samym skutecznie chroni powierzchnie użytkowe przed bakteriami, pleśnią, grzybami i odorem - tłumaczy Andrzej Polak.

Przyszłość? Automatyzacja…

Takie kreatywne myślenie idzie w parze z postępującą automatyzacją, która jest nieunikniona. Wynika to m.in. z ludzi, których w wielu specjalizacjach po prostu brakuje. W branży od dawna stosuje się roboty 3-osiowe, których główną funkcją jest odbieranie wyrobów z formy czy maszyny i odkładanie na przenośnik. Teraz coraz częściej wykorzystuje się roboty 6-osiowe, które mogą całkowicie zastąpić człowieka. Po wtrysku wszystkie procesy, jak nadruk czy montowanie i łączenie elementów, odbywają się równolegle. - Większość takich robotów ma spore rozmiary, więc ich szersze zastosowanie jest mocno ograniczone powierzchnią. Ale np. Panasonic produkuje modele wielkości dosłownie pudełka do butów. Co to oznacza? Dzisiaj do pracy szuka się przede wszystkim osób wykwalifikowanych, potrafiących obsługiwać, odpowiednio programować i wykorzystywać takie urządzenia. Zresztą, rosnącą potrzebę wykwalifikowania widać już w każdym obszarze produkcji. Aby być konkurencyjnym trzeba eliminować człowieka z prostszych procesów, szczególnie, gdy uwzględnimy cechy polskiego rynku - częstą produkcję nieskomplikowanych wyrobów oraz rosnące lawinowo koszty pracy - dodaje Marek Bądkowski.

Źródło: ZMM Maxpol