Jaka przyszłość Anwilu? - komentarz

Jaka przyszłość Anwilu? -… Co dalej z Anwilem? To pytanie słychać coraz mocniej w kontekście przyglądania się temu, co od jakiegoś czasu dzieje się z włocławską spółką.

Przypomnijmy, że fakty są takie: produkujący nawozy i polichlorek winylu Anwil wchodzi w skład Orlenu. Płocki gigant firmy jednak nie potrzebuje. Koncern chce skupić się na działalności rafineryjnej i petrochemicznej. Nie zależy mu więc na tym, by zajmować się wszystkim, co przynosi zysk, więc nawozowy Anwil mu nie pasuje. Rok temu chciał już go sprzedać, ale nie znalazł chętnych. Nikt nie chciał wyłożyć blisko 2 mld zł.

Pod koniec lipca gruchnęła wieść, że do pomysłów sprzedażowych wrócono, tyle tylko, że tym razem w grę wchodzić ma sprzedaż firmy kawałek po kawałku. Pomysł Orlenu i Ministerstwa Skarbu obejmuje oddzielenie od siebie dwóch dotychczasowych filarów przedsiębiorstwa, czyli części nawozowej i tworzywowej oraz szukanie dla nich osobnych nabywców. Przy czym ta nawozowa ma być wyceniana nawet na ponad 2 mld zł.

Skąd ten optymizm w kwestii ceny za połowę firmy, skoro kilkanaście miesięcy temu nie zapłacono tyle za całość? Nie wiadomo.

Anwil


Mówi się wprawdzie o ogólnej hossie, która ogarnie światową branżę nawozów i wtedy kupno nawozów od Anwilu będzie złotym interesem. Tylko, że już rok temu kupno nawozów i na dokładkę jeszcze tworzyw miało być takim samym złotym interesem, a skończyło się fiaskiem.

I najgorsze jest to, że takich znaków zapytania jest więcej. A to rodzi obawy, że planowana wyprzedaż krok po kroku doprowadzi w efekcie do faktycznej likwidacji przedsiębiorstwa, które jeszcze kilka lat temu było typowane jako podmiot wokół którego chciano integrować całą rodzimą chemię. Szybko więc Anwil z przysłowiowego króla na szachownicy stał się pionkiem.

Żeby było jasne, wydaje się, że zmiana właściciela nie jest w omawianej kwestii zasadniczym problemem. Nie jest wielką tajemnicą, że wśród Anwilowej załogi nie brakuje osób, które chciałyby się wyrwać spod skrzydeł Orlenu, tym bardziej, że ostatnie lata raczej włocławskiej spółce nie służą, czego dowodem są choćby wyniki finansowe. W 2005 r. zysk netto wyniósł 130 mln zł, a potem w kolejnych latach odpowiednio: 188 mln zł; 210 mln zł, 167 mln zł, by wreszcie w 2009 r. osiągnąć poziom już tylko 65 mln zł, a w ubiegłym roku ledwie 46 mln zł.

Faworytem do nabycia części nawozowej mają być Azoty Tarnów, choć za pretendenta uchodzą też Zakłady Azotowe Puławy.

Teoretycznie Tarnów może mieć ciężej, bo zmuszony jest wydać ok. pół miliarda złotych na przejecie Polic, więc zwyczajnie może mu nie starczyć pieniędzy na kolejną akwizycję. Wielu w Anwilu nie podoba się też fakt, że przejmującym może zostać firma mająca mniejsze przychody. Te w przypadku Tarnowa wyniosły w poprzednim roku 1,54 mld zł, zaś w przypadku Anwilu 2,53 mld zł.

Czytaj więcej:
Analiza 388
Rynek 1086

brak
 

Producent nawozów azotowych (Anvistar - saletra amonowa, Canvil Mg, Canvil S), polichlorku winylu (Polanvil), granulatów i mieszanek (Creovil) oraz wodorotlenku sodu (ług sodowy)

Polska

Reportaże

Forum