Nauka i przemysł: współpraca ważna, lecz niełatwa

- Od wielu już lat zajmuje się pan działalnością badawczą w zakresie tworzyw sztucznych. Co jest głównym tematem pańskich zainteresowań naukowych?

- Historycznie od początku mojej działalności naukowej interesowały mnie procesy wtryskiwania i recyklingu mechanicznego tworzyw polimerowych, w tym elastomerów. Już jako młody asystent znalazłem się w zespole realizującym pierwszy na ówczesnym ATR grant badawczy Komitetu Badań Naukowych w zakresie rozdrabniania gumy oponowej. W kolejnych latach uczestniczyłem jako główny wykonawca w projektach badawczych z zakresu: recyklingu butelek PET, PVS, PS, wielostopniowego rozdrabniania elastomerów usieciowanych (guma oraz lity i porowaty PUR) oraz porowania tworzyw polimerowych metodą wtryskiwania i wytłaczania.

W 2009 r. otrzymałem dofinansowanie na realizację projektu badawczego dotyczącego recyklingu i wtórnego wykorzystania termoplastycznych tworzyw porowatych. Jednym z owoców tamtego działania była monografia naukowa i uzyskanie awansu na stopień doktora habilitowanego w 2014 r. Od tego czasu rozwinęliśmy tematykę wytwarzania wyprasek porowatych, monitorowania fazy wtrysku i oznaczania lepkości dynamicznej tworzyw in-line w formie wtryskowej. Wytwarzamy lekkie kompozyty hybrydowe, łącząc technologie przyrostowe i proces wtryskiwania oraz staramy się opracowywać procesy recyklingu i wytwory wtórne z odpadów polimerowych w ramach Gospodarki Obiegu Zamkniętego.

- A jak wygląda współpraca naukowa z innymi jednostkami naukowymi, np. z zagranicy, w zakresie wspomnianych przez pana pól badawczych?

- W moim odczuciu współpraca pomiędzy zespołami naukowymi powinna być udokumentowana konkretnymi przykładami wspólnego działania w ramach projektów naukowych czy dydaktyki. W tym znaczeniu mamy istotne sukcesy naukowe w zakresie wspólnych działań z Professorship of Lightweight Structures / Polymer Technology Chemnitz University of Technology (kierownik - prof. Lothar Kroll). Zrealizowaliśmy wspólnie trzy projekty badawcze, w jednym z nich byłem kierownikiem naukowym. Od wielu lat w zakresie badań i dydaktyki współpracujemy z Politechniką Poznańską, z zespołem prof. Marka Szostaka, a wcześniej z zespołem prof. Tomasza Sterzyńskiego. W Bydgoszczy w obszarze badań przetwórczych i strukturalnych współpracujemy z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego (mikrotomografia komputerowa z zespołem prof. Mieczysława Cieszki oraz systemy PUR z zespołem prof. Joanny Paciorek-Sadowskiej) oraz z Wydziałem Technologii i Inżynierii Chemicznej naszej Politechniki w zakresie badań reologicznych i strukturalnych tworzyw polimerowych (zespół, którym kieruje dziekan WTiICh, prof. Jolanta Tomaszewska).

Profesorowie naszej katedry zajmujący się obróbką ubytkową metali współpracują z Politechniką Warszawską, a koledzy metaloznawcy realizują badania w AGH w Krakowie. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pojawią się pierwsze sukcesy we wspólnych działaniach naukowych z zespołem prof. Dariusza Oziminy i prof. Moniki Madej z Politechniki Świętokrzyskiej w zakresie badań odporności na zużycie kompozytów hybrydowych.

- Wiem, że to nie jest zbyt wygodne pytanie, ale jak na tle zagranicznych ośrodków ocenia pan stan polskiej nauki?

- To jest bardzo uwierające pytanie (śmiech). Nie mogę wypowiadać się na temat kondycji nauki polskiej, bo chcę być wiarygodny i obiektywny. Mogę podzielić się moją osobistą refleksją jako kierownika prawie 20-osobowego zespołu naukowego i badacza doświadczalnika. Z perspektywy ostatnich 15–20 lat zmiany w nauce oceniam pozytywnie. Przede wszystkim mamy więcej nowoczesnej aparatury badawczej, możemy pracować w międzynarodowych zespołach, mamy programy typu Erasmus+, publikujemy w najbardziej renomowanych czasopismach. W naukach technicznych posługujemy się podobnym warsztatem naukowym, komunikujemy się tym samym językiem inżynierskim, postrzegamy wiele zjawisk poprzez prawa fizyki, które są niezmienne na całym świecie. Z natury jestem optymistą, ale czasami dostrzegam utrudnienia wynikające z nadmiernego poziomu biurokracji, proceduralnych trudności w realizacji zakupów, jak również obowiązków administracyjnych. Bardzo dużo mówi się o współpracy z przemysłem, ale w algorytmie oceny dorobku naukowego tego typu aktywność jest bardzo słabo wyceniana.

Niestety naukowcy w Polsce są zmuszeni, aby koncentrować się na zdobywaniu punktów za publikacje; oczywiście sam również to robię, bo takie są istniejące wymagania. Ponieważ zakres naszej działalności jest bardzo szeroki (dydaktyka, nauka, współpraca z przemysłem, aktywność organizacyjna, pozyskiwanie projektów, szkolenia itp.), brakuje po prostu czasu. Na tym polu jest więc sporo do poprawy. Pamiętajmy, że nauka w Polsce jest finansowana na niewystarczającym poziomie i trudno tę kołderkę dzielić. My o takich projektach i takich budżetach projektowych oraz zasobach ludzkich jakie posiada np.prof. Kroll (w sumie kieruje zespołem około 400 osób – największa katedra uniwersytecka w zakresie inżynierii mechanicznej w Niemczech) możemy pomarzyć.

Wydaje mi się, że powinniśmy częściej tworzyć interdyscyplinarne zespoły badawcze do rozwiązywania ważnych problemów społecznych i technicznych w ramach tzw. integratorów (to określenie bardzo mi się podoba i usłyszałem je niedawno od prezesa Wadim Plastu, Pawła Jurkowskiego).


Czytaj więcej:
Nauka 124
Wywiad 296