PVC - fakty i mity

Stężenia chlorku winylu na stanowisku pracy są szczególnie groźne dla zdrowia

Materiałem wyjściowym do produkcji polichlorku winylu jest monomerowy chlorek winylu, gaz przybierający postać stałą dopiero wskutek polimeryzacji, składający się z długich łańcuchów molekuł. Powstający przy produkcji PVC chlorek winylu był przez lata uważany za nieszkodliwą substancję i był nawet używany w medycynie, jako środek anestezjologiczny. Dopiero w latach siedemdziesiątych ustalono, że duże stężenia we wdychanym powietrzu działają rakotwórczo przy długotrwałej ekspozycji. W roku 1999 Rada Ministrów UE podjęła decyzję o objęciu monomerów chlorku winylu dyrektywą w sprawie zapobiegania ryzyku zawodowemu i jego kontroli (90/394/EEL) oraz ustaliła maksymalnie dopuszczalną wartość na stanowisku pracy w wysokości 3 ppm. Od tego czasu w przemyśle chemicznym na całym świecie wprowadzono bardzo surowe środki bezpieczeństwa.Już od wielu lat chlorek winylu jest stosowany w przemyśle tylko w zamkniętych układach, dzięki czemu nie stanowi żadnego szczególnego ryzyka.

Stabilizatory stanowią zagrożenie dla środowiska

PVC nigdy nie jest przetwarzany w czystej postaci. Wprawdzie w procesie polimeryzacji nabywa on określonych właściwości, ale dopiero duża liczba substancji dodatkowych umożliwia dostosowanie właściwości PVC do przewidzianego zastosowania. Dodatki stosowane w produkcji PVC służą do poprawy właściwości fizycznych, jak odporność na temperaturę, światło i warunki atmosferyczne, ciągliwość, elastyczność i przezroczystość, ale również do poprawy zdolności przetwórczych. Zaliczają się do nich środki przeciwstarzeniowe, zabezpieczające przed działaniem ciepła, stabilizatory UV, antyoksydanty, barwniki (pigmenty), środki ogniochronne, poślizgowe i napełniacze. W twardym PVC udział dodatków wynosi 10 - 25%. Przed przetworzeniem dodatki zostają równomiernie rozprowadzone w surowym PVC, przez mieszanie, aglomerację i granulację.

Ciepło, promieniowanie UV, tlen atmosferyczny oraz wilgoć działają szkodliwie na polimery, co powoduje rozpad łańcucha i w związku z tym pogorszenie właściwości mechanicznych. Z tego powodu oraz w celu umożliwienia obróbki PVC w temperaturze około 180°C, konieczne jest dodawanie stabilizatorów do surowego PVC. Zapobiegają one odszczepianiu chlorowodoru lub opóźniają je. Przy produkcji rur już od wielu lat zrezygnowano ze stabilizatorów zawierających kadm. Również zastosowanie stabilizatorów zawierających ołów zostaje coraz bardziej ograniczone przez dobór odpowiednich receptur lub substytucję. Ołów występuje w rurach w postaci trudno rozpuszczalnego związku, w związku z tym w rurach z PVC - U, stosowanych do budowy rurociągów do wody pitnej, dopuszczalna zawartość jest o wiele niższa od ustanowionych wartości granicznych. Rozpoczęta już substytucja stabilizatorów zawierających ołów przez stabilizatory zawierające wapń, cynk lub również cynę ulegnie w przyszłości jeszcze większemu nasileniu.

Podczas pożaru następuje szczególnie szybkie spalanie PVC, z którego powstają toksyczne gazy pożarowe

W celu obiektywnej oceny reakcji materiału na ogień należy uwzględnić wiele parametrów. W przeciwieństwie do innych tworzyw sztucznych PVC jest trudno zapalny, ponieważ w celu uzyskania tej właściwości potrzebne są dodatki w postaci środków ogniochronnych. 57% zawartość chloru w PVC stanowi wewnętrzny środek ogniochronny, wskutek czego PVC posiada wyższą temperaturę zapłonu, w przedziale od 330° do 400°C, niż większość innych tworzyw sztucznych. A zatem zastosowanie PVC nie zwiększa ryzyka pożaru w porównaniu z innymi tworzywami sztucznymi.
Dinos
Dinos
*.97.134.18

Wysłany: 2020-05-22 15:01:44

Jest tu kilka rzeczy, które wydają się nieco mijać z prawdą. Wymienię kilka z nich, acz kowiek mogę się mylić. W zasadzie nie spotkałem się, aby na terenie UE ktoś produkował stabilizatory na bazie ołowiu czy kadmu. Jeśli ktoś to robi, to współczucia dla pracowników produkcyjnych. Mówienie, że temp. zapłonu to 330 - 400 °C to lekka przesada. Wystarczy kilka razy przegrzać PVC do znacznie niższych temp lub nie użyć stabilizatora i rozpoczyna się rozkład termiczny. Sam chlor nie jest w stanie zatrzymać tego procesu. Podczas rozpadu można powiedzieć, że następuje autokataliza. Prawdopodobnie każdy zakład z dłuższą praktyką miał w historii takie zdarzenie. Jak "pali" się PVC, to wydzielają się różne związki w zależności, co było do niego dodawane. Mniej lub bardziej szkodliwe, nie tylko chlorowodór, czy inne wymienione związki. Niestety, mimo szkoleń i ogólnej wiedzy, nadal rozkładające mieszanki gasi się również przy użyciu wody... Występująca ilość odpadów do produkcji, procentowo może i jest niewielka (mówię o odpadach nieprzetwarzalnych, nieuzytecznych), ale w skali tonażu niestety ogromna. Składowane odpady z wyrobów z PVC powolnie, ale ulegają rozkładowi. Nie są neutralne w stosunku do gleby i wody. Mówienie, że trudno wypłukać stabilizator to trochę gra słów. Co to znaczy trudno? Plastyfikator składa się z bardzo wielu związków, cześć z nich bez większych problemów migruje na zewnątrz. Jakie badania wskazały, że wypłukiwanie zachodzi jedynie cząstek osadzonych na powierzchni? Może chodzi o to, że cząstki na powierzchni pojawiają się regularnie poprzez migrację tych związków w masie. Co do spalarni, w teorii tak, w praktyce... Jak to nieprawdą jest, że wyroby PVC mogą emitować monomer? Oczywiście, że mogą. Fakt, że zdanie pozostające w koniunkcji, o zagrażaniu ich użytkowników powoduje prawdziwość całego zdania. Czy Unia nie dyskryminuje PVC? Ciężko to stwierdzić, jednak tendencję PVC znamy zacytuję - "PVC free". Dodam, że PVC w czystej postaci jest raczej obojętne dla środowiska, jednak jak wiemy dodatki nie zawsze są przyjazne. Problem dotyczy szczególnie miękkich wyrobów, których zastosowania to czasami ogromna pomyłka! Problemem są również dodawane uniepalniacze, niektóre z nich moim zdaniem nie powinny być w ogóle stosowane, a są i to z powodzeniem do certyfikowanych wyrobów. Swoją drogą, zastanawia mnie dlaczego nie stosuje się FDO o znacznie mniejszej migracji niż np. DOTP. Mówi się, że jest bardziej toksyczne, jednak z drugiej strony, zdecydowanie mniej migruje, co przekłada się na ewentualne dostanie się do organizmów. Problemem w zasadzie nie jest samo PVC, tylko mała świadomość ludzka i lekkomyślne podejście zarówno po stronie przemysłu jak i użytkownika. Pozdrawiam.